Benelli BN125 2019 - zgrabny naked z w³osk± dusz± [opis, osi±gi, test]
Jednoślady klasy 125 rozhulały się w najlepsze na naszym rynku i na stałe wpisały w krajobraz polskich miast. Ci kierowcy, którzy rękami i nogami zapierają się przed zakupem skutera, najczęściej decydują się na mały, niedrogi motocykl typu naked. W tym segmencie zrobiło się naprawdę ciasno. Sprawdziliśmy, jak na tle konkurencji wypada jeden z najpopularniejszych modeli - Benelli BN125.
Benelli BN125 należy do stworzonej przez nas kiedyś na szybko - mamy nadzieję, że producent i właściciele się nie obrażą - kategorii "motocykli wędkarskich". Są to małe, leciutkie nakedy o stonowanej stylistyce, łatwości prowadzenia roweru, apetycie na paliwo wprost ze świata modelingu oraz cenie zazwyczaj grubo poniżej 10 tysięcy zł. Jednocześnie jeżdżące na uczciwych, 17-calowych kołach, doskonale radzące sobie w ruchu miejskim, a także na polnych drogach. Uniwersalne wszędołazy, idealne dla początkujących lub z powodu wieku i stanu zdrowia kończących swoją przygodę z motocyklami.
Nie jest tajemnicą, że miażdżąca większośc tych pojazdów produkowana jest w Chinach lub innych "wschodzących" krajach azjatyckich i dotyczy to również podstawowych modeli topowych marek. Z jednej strony nazywanie tego segmentu "chińszczyzną" ma minimalne odbicie w rzeczywistości, a z drugiej, nie licząc najtańszych propozycji, są to pojazdy wykonane na naprawdę wysokim poziomie. Dobrym przykładem jest Benelli BN125, którym mieliśmy okazję niedawno jeździć w doskonałych warunkach złotej polskiej jesieni.
Włoska robota
Włoska marka Benelli, podniesiona i regularnie zasilana chińskimi inwestycjami, umiejętnie balansuje na granicy przystępnego budżetu i bardzo smacznych stylizacji. Nie inaczej jest w przypadku BN125. Zwracają uwagę właściwie utrzymane proporcje, dynamiczny, ale nie wiejsko-agresywny wizerunek i dobrze wyeksponowane detale. Uwagę zwraca zwłaszcza piękna, kratownicowa rama, malowana na krwistoczerwony kolor. W naszym egzemplarzu reszta maszyny utrzymana jest w różnych odcieniach czerni, a całość robi znakomite wrażenie i wyraźnie przypomina o włoskich korzeniach Benelli.
Motocykl ten z pewnością nie jest jednak klasykiem. Odważnie ukształtowana czasza reflektora z mini owiewką, w pełni elektroniczny zestaw przyrządów, odlewane felgi o nowoczesnym wzorze czy tłumik w stylu maszyn sportowych - to wszystko kieruje raczej do młodzieżowej grupy docelowej. Nieco smuci w tym wszystkim nieśmiały silniczek z ożebrowanym cylindrem, ale takie są prawa klasy 125 - dobry projekt umie ukryć mizerię napędu. W przypadku Benelli BN125 na szczęście się udało.
Silnik
Chłodzony powietrzem, 4-zaworowy singiel z wtryskiem paliwa, o mocy ok. 11 KM nie grzeszy włoskim temperamentem, co z jednej strony może być wadą, a z drugiej zaletą dla początkujących kierowców. Jest gwarancja, że maszyna nie wytnie numeru, nie przerazi, nie zaskoczy przy ruszaniu. Jednocześnie silnik jest zupełnie wystarczający do sprawnego poruszania się w ruchu drogowym z prędkościami w okolicach przepisowych. Benelli BN125 najlepiej czuje się w okolicach 80 km/h, chociaż potrafi przekroczyć setkę. Wiele zależy tu niestety od gabarytów samego kierowcy - u nas w redakcji same kafary :)
Jednostka napędowa Benelli BN125 i współpracująca z nią 5-biegowa skrzynia bardzo przyjemnie zaskakują za to kulturą pracy. Silnik jest dosyć głośny, ale łagodnie reaguje na ruch manetką gazu, a skrzynia jest naszym absolutnym faworytem w tym segmencie - biegi wskakują miękko i precyzyjnie.
Zawieszenie i pozycja
Benelli BN125 jest mimo niewielkich rozmiarów bardzo komfortowym motocyklem. Trójkąt kierownica-kanapa-podnóżki jest bardzo sensownie rozplanowany i nawet po dłuższej jeździe nie narzekaliśmy na ból kończyn czy kręgosłupa. Zawieszenie ma bardzo przyzwoite parametry, które przekładają się na skuteczne wybieranie nierówności. Zastosowano tu odwrócony widelec i skoku 125 mm i centralny amortyzator, a do tego lekkie, aluminiowe obręcze kół. Bardzo skuteczne, choć przewidywalne są również hamulce z łączonym układem CBS.
Masę maszyny udało się utrzymać na poziomie 142 kg. Dzięki temu bardzo lekko się prowadzi, także w czasie manewrów na parkingu i nie sprawi kłopotu kierowcom o drobnej budowie, w tym paniom. W sumie Benelli BN125 to bardzo dobry argument na namówienie własnej towarzyszki życia do wejścia w fascynujący świat jednośladów!
Jakość wykonania i koszty
Biorąc pod uwagę klasę motocykla, trzeba się naprawdę postarać, by móc wytknąć Benelli BN125 ewidentne wady. Na pewno znajdzie się wśród nich, tradycyjnie już dla pojazdów tej marki, jakość przełączników na kierownicy. Nie imponują polotem i dokładnym wykonaniem. W czasie testu mieliśmy również do czynienia z jakimś uporczywie skrzypiącym kawałkiem plastiku, którego nie udało się niestety zlokalizować.
Omawianie podstaw ekonomii na przykładzie Benelli BN125 zacznijmy od zużycia paliwa. Ono też w dużej mierze zależy od stylu jazdy i masy kierowcy, ale w naszym przypadku nigdy nie przekroczyło 3 litrów na 100 km. Oznacza to, że 13,5 litrowy zbiornik powinien wystarczyć na ponad 400 km jazdy - to jeden z najlepszych wyników w świecie pojazdów spalinowych. Przy okazji musimy wytknąć wskaźnikowi poziomu paliwa, że kłamie jak wściekły :) Najlepiej więc jeździć na licznik kilometrów.
A teraz zakup - nowe Benelli BN125 kosztuje 8800 zł. Przyjrzyjmy się najbliższej konkurencji, wśród której spotkamy takie tuzy jak Honda CB125F (12000 zł), Yamaha YS125 (11900 zł), Bajaj Pulsar NS125 (7999 zł), Junak RSX125 (8999 zł) czy Romet Z-One R (8999 zł). Jak widać, nie licząc marek japońskich, mamy tu do czynienia z bardzo zbliżonym budżetem.
Do zakupu proponujemy więc podejść, jak do kupna kasku czy rękawic. Koniecznie z jazdą próbną i osobistym przymierzeniem się do motocykla. Benelli BN125 w tym licznym towarzystwie broni się wyglądem, wygodą i przyjaznym napędem. Propozycja jak najbardziej warta rozważenia!
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze